Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (2024)

Daniel Craig raczej nie może wspominać dobrze 2005 r. To właśnie wtedy świat dowiedział się, że to jego producenci wybrali na nowego Jamesa Bonda, dziękując za służbę Pierce’owi Brosnanowi. Winternecie wmgnieniu oka pojawiły się kampanie, które wniego uderzały. Hejterzy lamentowali, że aktor nie pasuje do roli, bo kolor włosów nie ten (blondyn) iwzrost (178 cm).

Na tym zarzuty się nie kończyły, bo "argumentowano", że jest za mało przystojny ipozbawiony szlachetnego wyrazu twarzy. Czepiano się nawet uszu –miały być dla wielu malkontentów zbyt odstające. Idąc ich tokiem rozumowania, jego Bond musiał zakończyć się sromotną porażką, bo Craig po prostu nie pasował do ideału wysokiego bruneta.

I co się okazało? Gdy w2006 r. do kin trafiło "Casino Royale", wszyscy byli niesamowicie zaskoczeni. Nie dość, że film okazał się rewelacyjnym kinem akcji, bez problemu przebijającym poprzednie pozycje zprzygodami 007, to jeszcze udowodnił, że producenci wiedzieli, co robili.

Craig, który do tamtego czasu dał się poznać jako naprawdę dobry aktor (polecam zajrzeć do "Przetrzymać tę miłość", "Przekładańca" czy "Matki"), zagrał większości na nosie, bo doskonale poradził sobie znową, aprzy tym niełatwą rolą. Przedstawił Bonda, który jest nie tylko muskularny, ale też wrażliwy.

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (1)

"Nie czas umierać" to ostatni film z Danielem Craigem w roli Bonda

Takiego Bonda nie widzieliśmy wcześniej

Po raz pierwszy mogliśmy mówić, że facet jest na tyle psychologicznie złożony, by uznawać go za człowieka zkrwi ikości, anie jedynie nieśmiertelnego "superbohatera". Owszem, kiedy trzeba było, to używał brutalnej siły (rzecz jasna zdarzało się to bardzo często), ale ujrzeliśmy wcześniej niewidzianą twarz ikony kina. -Daniel nadał Bondowi wewnętrzne życie -trafnie ujęła sprawę współproducentka serii Barbara Broccoli.

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (2)

Co więcej, odwrócił dobrze znany motyw całej franczyzy, bo tym razem to także Bond był seksualnym obiektem, anie jedynie kobiety wskąpym bikini. Słynna scena zCraigiem wynurzającym się zwody tylko wkąpielówkach była zresztą pomysłem samego aktora. 15 lat temu taka redefinicja do tamtej pory niezmiennego kulturowo wizerunku bohatera robiła ogromne wrażenie. Nie brakowało też krytyków, ale ich głosy utonęły wmorzu pochwał. Słusznie.

Akurat w2008 r. przeciwnicy Craiga mieli bardziej wiarygodne powody do narzekań, bo "Quantum of Solace" nie okazał się tak dobry jak poprzednik. Bond Craiga był tam bardziej zmęczony iponury niż w"Casino Royale". Mówiono, że za bardzo przypominał Jasona Bourne’a. Ale nawet wtym wydaniu wjakimś stopniu to działało –Craig miał za zadanie oddać kogoś, kto napędzany jest jedynie zemstą. Upija się drinkami Vesper Martini, by stłumić ból iwściekłość. Jego martwy, nieobecny wyraz twarzy wtym filmie mówi więcej niż wszystkie dialogi.

W następnych dwóch filmach "Skyfall" (2012) i"Spectre" (2015) próbowano ożenić bardziej czarującą idowcipkującą wersję Bonda ztym poważniejszym. W"Skyfall" wyszło znakomicie, w"Spectre" trochę mniej, ale wciąż charyzma Craiga była niepodważalna.

Prawdziwe emocje

W "Nie czas umierać" mamy podobną miksturę, ale dostajemy też Bonda wnajbardziej ludzkim, aprzy tym najbardziej poruszającym dotychczas wydaniu. Tak, dobrze przeczytaliście, poruszającym. Jestem pewien, że niejedna osoba solidnie się wzruszy wparu momentach w25. filmie oBondzie.

"Nie czas umierać". Pożegnanie z Craigiem, od którego można dostać drgawek [RECENZJA]

Docenić trzeba fakt, że po tylu latach grania tej postaci na sam koniec Craig był wstanie wykrzesać zsiebie zniuansowany portret człowieka koniec końców skonfliktowanego, borykającego się chociażby ze swoją przeszłością. Tym bardziej, gdy przypomnimy sobie, że jeszcze sześć lat temu aktor chciał otwierać sobie żyły na samą myśl opowrocie do roli. Zupełnie tego tu nie widać. Uspokajam tylko, że jego Bond dalej potrafi załatwiać zbirów jak mało kto, gdy tylko przychodzi mu użyć broni lub pięści.

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (4)

Najlepszy Bond

"Nie czas umierać" nie tylko przypomni wszystkim, jak dobrze Craig potrafi grać, ale bez wątpienia ponownie zmotywuje fanów do odwiecznej dyskusji onajlepszą wersję brytyjskiego superagenta. Wielu uprze się, że dostarczył ją Sean Connery. Szkot bywał magnetyczny, ale dziś ciężko przejść obojętnie obok tych wszystkich szowinistycznych akcentów zprodukcji zjego udziałem. Reżyser "Nie czas umierać" Cary f*ckunaga nazwał zresztą jego Bonda "gwałcicielem".

George Lazenby nie wchodzi wdyskusję, bo zagrał tylko raz, więc nie ma co oceniać (choć pojawił się wniesłusznie niedocenianym filmie). Roger Moore zaliczył siedem występów jako Bond, ale każdy znich był szalenie przerysowany, zaśjego aktorstwo ograniczało się głównie do podnoszenia brwi. Timothy Dalton był już względnie twardszy, ale dość bezbarwny, więc nie pograł sobie zbyt długo (zaledwie dwa filmy). Brosnan był właściwie kopią Moore’a, ale zjeszcze gorszymi filmami, które wyglądają jak kreskówki (w szczególności "Śmierć nadejdzie jutro").

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (5) fot. mat. pras.

"Skyfall" jest najbardziej dochodowym filmem z całej serii o Jamesie Bondzie Źródło: fot. mat. pras.

Już samą metodą wykluczenia widać, że na placu boju zostają tak naprawdę tylko Connery iCraig, ale dla mnie to ten drugi już na zawsze pozostanie najlepszym Bondem. Chociażby zpowodu tego, że wnaturalny ilekki sposób połączył elegancję zbandyckim urokiem. Nie był wyłącznie maszyną do zabijania iuwodzenia kobiet. Miał też najwięcej do pokazania jako aktor, bo przyszło mu zagrać wkilku świetnie zrobionych filmach.

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (6)

Amerykańska krytyczka Stephanie Zacharek zauważyła jeszcze jedną ciekawą rzecz. Choć podkreśliła, że Craig wydaje się najmniej dopasowany fizycznie do smokingu wporównaniu do reszty bondowskich aktorów, to itak nosi go najlepiej znich. "Jest wnim zarówno wrażliwy, jak ipotężny —żaden zpozostałych Bondów nigdy nie osiągnął tej mistycznej kombinacji" –napisała bardzo celnie.

Także ztego powodu nie wyobrażam sobie nowego Jamesa Bonda po pięciu filmach zCraigiem. Choć zdarzały się po drodze wertepy, bo nie wszyscy kochają "Quantum of Solace" i"Spectre", to jednak aktor sprawił, że jest to jego rola. Trudno nie czuć smutku, że 15 lat minęło tak szybko ito już koniec.

Dalej nie ma sensu

Powyższe aspekty sprawiają, że następca Craiga stoi raczej przed niewykonalnym zadaniem, bo właściwie albo będzie musiał kontynuować wydeptaną przez niego ścieżkę, stając się zwykłym epigonem, albo wróci do bardziej staromodnego wydania postaci stworzonej przez Iana Fleminga, co wdzisiejszych czasach zupełnie nie przejdzie.

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (7)

Chciałbym się mylić wswojej ocenie, ale czuję, że "Nie czas umierać" jest odpowiednim zwieńczeniem historii oBondzie. Nie trzeba nam kolejnych. Wraz zodejściem Craiga producenci powinni wysłać postać Iana Fleminga na wieczną emeryturę. Ale napisy końcowe rozwiewają tę kwestię, oznajmiając nam, że "James Bond powróci". Jaka szkoda.

Czy Bond będzie kobietą? Daniel Craig wyraził się jasno

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Daniel Craig był najlepszym Bondem. Już go więcej nie zobaczymy w tej roli (2024)

References

Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Edwin Metz

Last Updated:

Views: 5654

Rating: 4.8 / 5 (78 voted)

Reviews: 93% of readers found this page helpful

Author information

Name: Edwin Metz

Birthday: 1997-04-16

Address: 51593 Leanne Light, Kuphalmouth, DE 50012-5183

Phone: +639107620957

Job: Corporate Banking Technician

Hobby: Reading, scrapbook, role-playing games, Fishing, Fishing, Scuba diving, Beekeeping

Introduction: My name is Edwin Metz, I am a fair, energetic, helpful, brave, outstanding, nice, helpful person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.